Matteo Brunetti – kucharz, uczestnik MasterChef’a, prowadzący program „Bitwa na smaki” w Kuchni Plus, opowiedział mi o programie, marzeniach i gotowaniu. Poznajcie punktualnego Włocha, polskiego pochodzenia. Zapraszam do przeczytania wywiadu.
Justyna Borowiecka: Wystąpiłeś w szóstej edycji Master Chef’a i mam wrażenie, że ten program otworzył wiele drzwi przed Tobą?
Matteo Brunetti: – Jak najbardziej. Udział w programie Masterchef zmienił całe moje życie. Od momentu udziału w tym show już nic nie było takie samo. Jestem bardzo szczęśliwy, że odważyłem się na start w programie, że nie zwątpiłem w swoje umiejętności. Dzięki temu teraz jestem bardzo dumny, że moja ciężka i codzienna praca doprowadziła mnie do miejsca, w którym jestem teraz. Ale nie osiadam na laurach. Mam jeszcze wiele celów i marzeń do zrealizowania.
– Jak dziś wspominasz udział w programie i uczestników, nawiązałeś podczas programu jakieś trwałe przyjaźnie?
– Jak to bywa w programach telewizyjnych – podczas nagrań między uczestnikami dzieją się różne sytuacje i towarzyszą nam różne emocje. Jesteśmy kolegami, ale jednocześnie też rywalami, co może rodzić nieporozumienia. Ale wielokrotnie mówię o tym, że uczestnicy Masterchefa to jedna wielka rodzina. I to niekoniecznie złożona tylko z uczestników z tej samej edycji. Ale szczególnie mocno zaprzyjaźniłem się z Surferem (Mateuszem Zielonką), z którym do tej pory mam dobry i regularny kontakt.
– Teraz m.in. współpracujesz z Kuchnią Plus, gdzie prowadzisz razem z Davidem Gaboriaud program „Bitwa na smaki David vs Matteo”, jak Ci się pracuje przy tym programie?
– Praca przy tym programie to było spełnienie moich marzeń. Od kiedy pamiętam chciałem mieć możliwość pokazania szerszej widowni swoich umiejętności oraz prostych przepisów do odtworzenia w domu. Stąd też zrodził się mój kanał YouTube. Ale praca na planie „Bitwy na smaki” to zupełnie inna historia, która była moją wisienką na torcie jeśli chodzi o 2018 rok. Dzięki profesjonalnej ekipie wszystko przebiegało płynnie i z dużą ilością śmiechu. Za każdym razem dawałem z siebie 110% żeby wszystko się udało już przy pierwszym ujęciu.
– Jak dogadujesz się z Davidem i jakim według Ciebie David jest osobą?
– Jak wszyscy wiemy współpraca Włocha z Francuzem może być trudna. I mimo tego, że w programie jesteśmy rywalami to na szczęście tak nie było. Poza kamerami staliśmy się naprawdę dobrymi kumplami i we dwóch staramy się żeby ta współpraca przebiegała jak najlepiej. David jest bardzo pozytywnym człowiekiem, zawsze się uśmiecha, a do tego jest profesjonalistą – trudno go nie lubić.
– Są między wami czasem jakieś sprzeczki typu „ja gotuje lepiej albo moja kuchnia jest lepsza” itp.?
– Nie, nie przypominam sobie takich sytuacji. Wręcz przeciwnie to, że pochodzimy z innych krajów, mamy inne doświadczenia, inną kulturę było bardzo cennym doświadczeniem. Zamiast spierać się na planie obaj czerpaliśmy ze swojej wiedzy i byliśmy ciekawi co ten drugi ma do przekazania. Stawianie między sobą murów, w mojej opinii, nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem.
– Twoja mama jest Polką, a tata Włochem; czujesz się bardziej Polakiem czy Włochem? Pod względem charakteru bliżej Ci do Włocha czy Polaka?
– To prawda, jestem Włochem polskiego pochodzenia i to w Rzymie spędziłem pierwsze 27 lat swojego życia. Dlatego też czuję się trochę bardziej Włochem. Zresztą mam zdecydowanie bardziej włoski temperament i charakter. Natomiast uważam, że jak na Włocha jestem bardzo punktualny.
– Jakie jest Twoje ulubione danie z Polski i Włoch?
– Jeżeli chodzi o moje ulubione polskie danie to zdecydowanie jest to zupa grzybowa, którą moja babcia robi na każde święta. Ale jak prawdziwy Włoch – mógłbym przez całe życie jeść tylko makaron. No i może jeszcze gelati, czyli prawdziwe włoskie lody.
– A jakiego nie lubisz?
– Z polskiej kuchni najbardziej nie smakuje mi zupa owocowa. A z włoskich dań – o dziwo – makaron all’aglione, czyli makaron z ogromną ilością spalonego czosnku.
– Co najbardziej lubisz gotować?
– Oczywiście nie tylko lubię jeść makaron, ale też go gotować. Jest szybki i smaczny. Ale gdyby przyszli do mnie znajomi wtedy prawdopodobnie przygotowałbym jakąś wariację na temat kuchni włoskiej i azjatyckiej. Jestem fanem eksperymentowania w kuchni i polecam to każdemu.
– Gotujesz też dania polskie, jeśli tak to co najczęściej?
– Z polskich dań czasami przygotowuję pierogi, kluski śląskie i różne zupy.
– Jakie jest Twoje największe marzenie prywatne i zawodowe?
– Prywatnie marzę o tym żeby osiągnąć taki stan wolności, który pozwoli mi podróżować i zwiedzić wiele krajów na świecie. Wiem, że to trochę banalne, ale to naprawdę moje największe marzenie. Natomiast zawodowo – oczywiście mówię to w tajemnicy – to być najbardziej popularnym i lubianym Włochem w Polsce – i nie tylko.
– Jakie masz plany na najbliższe dni i miesiące?
– Plany na najbliższe dni to warsztaty z włoskiej kuchni, które będę teraz prowadził w wielu miastach. Zresztą nie tylko warsztaty, ale też kolacje degustacyjne. Również nagrania nowych filmów na mój kanał na YouTube, który serdecznie polecam. Prywatnie natomiast – treningi żeby zdążyć z formą do lata. A w kolejnych miesiącach – jeszcze nie wiem, mój kalendarz potrafi zmieniać się z dnia na dzień.
– Czego mogę Ci życzyć na koniec naszej rozmowy?
– Aby wszystkie moje marzenia się spełniły, to nie jest łatwe, ale nie poddaje się. (uśmiech)
– Tego Ci życzę aby spełniły się wszystkie Twoje marzenia, oraz dużo zdrowia i wytrwałości w osiąganiu celów. I już na koniec możesz pozdrowić czytelników Przeglądu Dziennikarskiego i zaprosić do oglądania programu „Bitwa na smaki”.
– Drodzy czytelnicy Przeglądu Dziennikarskiego, ciao a tutti i oglądajcie „Bitwa na smaki”! To program jedyny w swoim rodzaju!
Z Matteo Brunetti rozmawiała: Justyna Borowiecka.