Takich grobów – brudnych, zaniedbanych i zapomnianych, w dodatku w „Alei Zasłużonych” – jak Krystyny Mieszkowskiej-Daleckiej i Seweryna Daleckiego – na Wojskowych Powązkach NIE POWINNO BYĆ!
Niedawno, chcąc oddać hołd Zmarłym Artystom, w ogóle WYBITNYM LUDZIOM SZTUKI, NAUKI i WIELCE ZASŁUŻONYM LUDZIOM pochowanym w ALEI ZASŁUŻONYCH na „Wojskowych Powązkach”, natknęliśmy się z żoną na mogiłę Krystyny Mieszkowskiej-Daleckiej i Jej Męża – Seweryna Daleckiego! Ta mogiła to WIEKI WSTYD! Tym bardziej, iż WSZYSCY INNI, wokół tam spoczywający (oprócz Witolda Fillera) mają okazałe upamiętnienia. A opodal stoi znamienity pomnik upamiętniający tragedię po Smoleńskiem.
Śp. Daleccy zamiast pomnika mają klepisko, z jakimiś marnymi sztucznymi kwiatkami, powtykanymi w piach, pod próchniejącym „ze starości” krzyżem (Krystyna Mieszkowska-Dalecka), zaś śp. Seweryn Dalecki – ongiś świetny aktor TEATRU ŻYDOWSKIEGO – mąż Krystyny Mieszkowskiej, upamiętniony jest zwykłą, wbitą (w to klepisko) wypłowiałą deską z „dyndającą” na niej tabliczką z Jego nazwiskiem?!
Jeśli ich grobem nikt się nie opiekuje, obowiązek dbałości o niego powinien spoczywać na właścicielach cmentarza, skoro wydały zgodę na pochowanie „kogoś” w ALEI ZASŁUŻONYCH! Ta para ARTYSTÓW, w żadnym wypadku nie zasłużyła sobie na takie potraktowanie ich SZCZĄTKÓW.
Śp. Krystyna Mieszkowska – Dalecka to wyróżniająca się postać nowoczesnej tkaniny artystycznej; śp. Seweryn Dalecki był też m.in. aktorem Teatru Powszechnego, występował również w filmach ( „Chłopi”, „Noce i dnie”, „Dybuk”). Był swego czasu gwiazdą teatru i estrady!
A jak obecnie wygląda ich mogiła, ilustruje zdjęcie zamieszczone nad niniejszym tekstem. To SKANDAL! …Płakać się chce na widok TAKIEJ mogiły, stąd ta INTERWENCJA. Tym bardziej, iż „annały kultury” chwalebnie odnotowują Ich ARTYSTYCZNE DOKONANIA.
Dorobek twórczy (szczególnie MIESZKOWSKIEJ-DALECKIEJ) porównywalny jest do największych polskich (a może i światowych) osiągnięć w dziedzinie tkactwa artystycznego. Artystka była bardzo piękną kobietą, pełną uroku i wdzięku, zawsze otoczona wielbicielami, choć kochała tylko tego JEDNEGO: męża, Seweryna – równie, jak Ona – pełnego humoru i temperamentu.
Oboje Artystów poznałem, kiedy dyrektorowałem Wydziałowi Kultury i Sztuki Urzędu m. st. Warszawy, a wcześniej Departamentowi Plastyki MKiS, kiedy pani Kinia (jak zdrobniale nazywano Artystkę) nieustannie zabiegała o coś dla swego środowiska (nigdy dla siebie), a to o stypendia twórcze i socjalne, także o plenery, wystawy, a nade wszystko „walczyła” o uznanie tkactwa artystycznego za równoprawne z innymi dyscyplinami twórczości! Gdyż kiedyś rzeczywiście tzw. dyscypliny „czyste” malarstwo, grafika i rzeźba były bardziej cenione niż sztuka użytkowa, do której „tkaninę artystyczną” się zalicza. Zaś pan Seweryn Dalecki domagał się równego traktowania – polskiego, jak podkreślał, Teatru Żydowskiego, na równi z innymi teatrami w Warszawie, jak i remontu jego ówczesnej sceny.
Zaś Kinia, zawsze z wielkim oddaniem i przekonaniem podkreślała potrzebę szerokiego widzenia dyscyplin plastycznych, jako zespolonych i wzajemnie się dopełniających. (I tak powinno być!).
Jej domeną był gobelin, kilim, dywan, żakard, a także, – co rzadko się zdarza – tkanina malowana. „Uprawiała” też (i odnosiła sukcesy) malarstwo sztalugowe, komponując przepiękne jesienne fantazje i… „pasy” z najprzeróżniejszych materiałów.
Zawsze była dobrym duchem wielu ogólnopolskich plenerów, zwłaszcza w Gorzowie Wielkopolskim. Tam pozyskiwała sizal, materiał z którego w ostatnich latach swego życia wyczarowywała swoje tkane „rzeźby”!
Dla Niej, jak i dla Seweryna SZTUKA, którą uprawiali, była zawsze najwyższym celem i powołaniem. Poświęcili dla niej całe swoje pracowite życie.
Oboje do dziś mają fanów pamiętających ich sukcesy i podziwiających ich wieczny optymizm w społecznym angażowaniu się w sprawy upowszechniania sztuk plastycznych.
DALECCY naprawdę ZASŁUŻYLI na upamiętnienie Ich ŻYCIA na bardziej ZADBANYM MIEJSCU! Chociażby z małym kamiennym postumentem.
(Wierzymy z żoną, że odpowiedzialne za to instytucje i władze wezmą sobie ten apel do serca i że za rok, będziemy mogli przedstawić Czytelnikom PD grób DALECKICH uporządkowany, w sposób godny Ich pamięci).