Donald Trump jest czterdziestym piątym prezydentem Stanów Zjednoczonych, ale jest unikalną postacią na fotelu prezydenckim w historii USA. Zachowuje się również dziwnie po przegranych wyborach prezydenckich z kandydatem Partii Demokratycznej Joe Bidenem. Nie uznaje swojej porażki i nie wiadomo jak się zachowa w dniu inauguracji nowego prezydenta 20 stycznia 2021 roku. Niektórzy republikańscy politycy zamierzają się zwrócić do Sądu Najwyższego USA, w którym mają większość 6:3, o powtórzenie wyborów w 4 stanach: Georgii, Wisconsin, Michigan i w Pensylwanii.
Dotąd trzykrotnie w historii Stanów Zjednoczonych ustępujący prezydenci odmówili udziału w zaprzysiężeniu swojego następcy. Dotyczy to Johna Adamsa w 1801r., Johna Quincy Adamsa w 1829r. i Andrew Johnsona w 1869r. We wszystkich trzech przypadkach zbojkotowani prezydenci: Tomasz Jefferson, Andrew Jackson i Ulysses Grant byli popularni i byli wybierani na dwie kadencje.
Adams był tak przygnębiony porażką wyborczą, że postanowił zbojkotować uroczystość zaprzysiężenia swego następcy Tomasza Jeffersona. Tego dnia 4 marca 1801r. o godz. 4:30 rano opuścił Biały Dom. Niektórzy historycy uważają, że Adams odmówił udziału w zaprzysiężeniu swego następcy by ostudzić gorącą atmosferę wywołaną walką wyborczą. Adam powrócił do swej rodzinnej miejscowości Braintree (obecnie Quincy) w stanie Massachusetts. Niektórzy historycy amerykańscy przejęcie prezydentury przez Jeffersona od Adamsa ironicznie nazywają mianem „Rewolucji 1800 roku”.
Drugi przypadek odmowy udziału w zaprzysiężeniu swojego następcy dotyczył prezydenta Johna Quincy Adamsa (1825-1829), syna prezydenta Johna Adamsa.
Przeciwnikiem Adamsa w wyborach 1828r. był popularny, okrzyczany bohaterem narodowym Andrew Jackson. Jackson i ego zwolennicy wystąpili z tyradą oskarżeń wobec Adamsa. Przede wszystkim twierdzili, że Adams skradł im zwycięstwo w 1824r., zawierając nieuczciwy sojusz z Clayem. Głosili, że jest snobem arystokratycznym. Nazywali go królem Janem II (King John the Second), który pogardza ludźmi, jest hipokrytą, w ukryciu pije, kradnie publiczny pieniądz, narusza obyczaje np. jeżdżąc w niedzielę na koniu, za państwowe pieniądze kupuje luksusowe meble i bilard do Białego Domu. Ponadto – głosili jego przeciwnicy – kiedy Adams był posłem w Petersburgu, sprzedał carowi piękną dziewczynę amerykańską i utrzymywał kilka konkubin dla siebie.
Adams, człowiek o charakterze bardzo trudnym, uważał, iż poniżej jego godności jest tłumaczenie się z bezsensownych zarzutów. Odmówił prowadzenie aktywnej kampanii wyborczej. W tej sytuacji nie mogło być zaskoczeniem, że wybory przegrał.
Trzecim prezydentem, który zbojkotował uroczystość zaprzysiężenia swego następcy był Andrew Johnson (1865-1869). Johnson był demokratą ponieważ republikański prezydent Abraham Lincoln powołał na stanowisko wiceprezydenta demokratę, aby zamanifestować jedność kraju podzielonego wojną domową. Po zabójstwie Lincolna w 1865r. Johnson zasiadł na fotelu prezydenckim.
Dla republikanów było nie do przyjęcia, aby w Białym Domu zasiadał przedstawiciel przegranego w wojnie domowej Południa i postanowili usunąć go ze stanowiska w procesie impeachmentu. Ale ta próba nie powiodła się. Do uznania Johnsona winnym zabrakło jednego głosu w Senacie.
Johnson z ulgą przyjął wynik głosowania. Uważał, że największą satysfakcję za niesłuszne oskarżenie przyniesie mu ponowny wybór na prezydenta. Postanowił więc ubiegać się o uzyskanie nominacji Partii Demokratycznej jako jej kandydat na prezydenta. Demokraci zebrali się na swojej konwencji w dniach 4-9 lipca 1868r. w Tammany Hall w Nowym Jorku. W pierwszym głosowaniu, na ogólną liczbę 317 glosujących, najwięcej głosów otrzymał George Hunt Pendleton z Ohio – 105. Na drugim miejscu znalazł się Andrew Johnson – 65 głosów. Ponieważ na liście kandydatów znajdowało się 47 pretendentów do nominacji, dopiero dwudzieste drugie głosowanie przyniosło rozstrzygnięcie. Nominację demokratów uzyskał Horatio Seymour z Indiany.
Wybory prezydenckie wygrał jednak republikanin, generał Ulysses S. Grant. W grudniu 1868r., kiedy już wiadomo było, że następcą Johnsona będzie Grant, prezydent pojawił się w Kongresie i w orędziu ostrzegł, że faworyzowanie ludności kolorowej na Południu może doprowadzić do napięć rasowych. Ku-Klux-Klan już zaczął wówczas działać.
Andrew Johnson nie wziął udziału w uroczystości zaprzysiężenia swego następcy. Opuszczając Biały Dom, Johnson podkreślił, że jako prezydent starał się być wierny wobec konstytucji i bronić jej. W okresie prezydentury Johnson certyfikował dwie poprawki do konstytucji Stanów Zjednoczonych: XIII (13 grudnia 1965r.) oraz XIV (28 lipca 1968r.). Obie poprawki dotyczyły spraw obywatelskich. Poprawka XIII zakazywała niewolnictwa. Poprawka XIV zakazywała między innymi władzom stanowym ograniczania praw obywateli Stanów Zjednoczonych oraz zakazywała sprawowania urzędów publicznych przez osoby, które uprzednio złożyły przysięgę lojalności wobec Stanów Zjednoczonych, a następnie uczestniczyły w rebelii przeciw krajowi.
Johnson początkowo rozważał udział w uroczystości zaprzysiężenia swego następcy, ale Grant odmówił Johnsonowi wspólnego przejazdu na inaugurację. W tej sytuacji Johnson postanowił zbojkotować zaprzysiężenie nowego prezydenta.
Nie wiadomo jak zachowa się Donald Trump. Jeżeli zdecyduje się na bojkot uroczystości zaprzysiężenia Joe Bidena 20 stycznia 2021r. to może przyczynić się zwiększenia popularności swojego przeciwnika.